Minął już tydzień od Bitwy w Departamencie Tajemnic. Wszyscy
w niej uczęszczający trafili do Munga( oprócz śmierciożerców) lecz wszyscy już
wyszli oprócz jednej osoby. W Sali 138B leży interesująca kobieta albo bardziej
jeszcze dziewczyna. Ma białe włosy, a na twarzy mnóstwo czerwonych blizn. Na
krzesełku obok siedzi mężczyzna z mysimi, lekko siwymi włosami i również ma
blizny, ale już jakby trochę starsze. Trzyma za rękę dziewczynę i coś szepcze.
Do Sali wchodzi młoda uzdrowicielka. Otwiera lekko usta dziewczyny i wlewa jej
tam śmierdzący płyn.
- Nie ma już dla niej żadnego ratunku?- pyta zdenerwowany mężczyzna.
- Nie. Bardziej w ogóle!- odpowiedziała uzdrowicielka głaszcząc chorą po głowie- Wie pan, tydzień w śpiączce i bez żadnego znaku życia…ona już na pół nie żyje. Pan jest jej mężem?
- Przyjacielem!- szybko odpowiada lekko się czerwieniąc.
- Aha…rozumiem…przepraszam. Jeżeli do jutra się nie obudzi….to…trzeba będzie ją……ZABIĆ…nie ma wyjścia….w tym stanie się okropnie męczy.- rzekła i odeszła.
Mężczyzna zbladł jeszcze więcej. Przybliżył swoją twarz do jej i szeptał: kochanie…proszę…proszę…obudź się…jeśli umrzesz…ja nie będę miał po co żyć….prosze…proszę….
Po czym pocałował ją delikatnie w usta.
***
- Nie ma już dla niej żadnego ratunku?- pyta zdenerwowany mężczyzna.
- Nie. Bardziej w ogóle!- odpowiedziała uzdrowicielka głaszcząc chorą po głowie- Wie pan, tydzień w śpiączce i bez żadnego znaku życia…ona już na pół nie żyje. Pan jest jej mężem?
- Przyjacielem!- szybko odpowiada lekko się czerwieniąc.
- Aha…rozumiem…przepraszam. Jeżeli do jutra się nie obudzi….to…trzeba będzie ją……ZABIĆ…nie ma wyjścia….w tym stanie się okropnie męczy.- rzekła i odeszła.
Mężczyzna zbladł jeszcze więcej. Przybliżył swoją twarz do jej i szeptał: kochanie…proszę…proszę…obudź się…jeśli umrzesz…ja nie będę miał po co żyć….prosze…proszę….
Po czym pocałował ją delikatnie w usta.
***
W głowie Tonks mieszały się ciągle okropne sceny z bitwy w
DP. Spróbowała otworzyć oczy…nie dało się. Próbowała poruszyć dłonią…nie dało
się. Była na to za słaba. Nagle usłyszała jakiś głos: Proszę! Obudź się!
Powiedz chociaż jedno słowo! Daj jakiś znak, że żyjesz!- poznała ten głos. Był
to Remus.
Ach, gdyby mogła mu odpowiedzieć! Jednak co w tej chwili usłyszała, kompletnie ją zamurowało:
Dorciu…ja Cię kocham….prosze!
Nie mogła wytrzymać. W kim się ona przecież zakochała miesiąc temu?! W kim?! W Remusie! Gdy Remus jeszcze raz delikatnie pocałował jej usta i powtórzył po raz ostatni: Kocham Cię:
Tonks nie wytrzymała i swoim ślicznym, ku jej zdumieniu wyraźnym głosem odpowiedziała bez najmniejszego trudu: Remus, ja żyję, i również Cię kocham…
Usłyszała dziwny trzask. Remus opadł na krzesło ze zdziwienia i szczęścia. Musiała otworzyć oczy! Musiała! Zobaczyła Remusa, który siedział na krześle, a po jego policzkach płynęły łzy. Tonks uśmiechnęła się, jak najbardziej umiała i ścisnęła mocniej jego rękę. On tylko przybliżył się do niej, położył dłoń na jej policzku i pocałował ją.
Ach, gdyby mogła mu odpowiedzieć! Jednak co w tej chwili usłyszała, kompletnie ją zamurowało:
Dorciu…ja Cię kocham….prosze!
Nie mogła wytrzymać. W kim się ona przecież zakochała miesiąc temu?! W kim?! W Remusie! Gdy Remus jeszcze raz delikatnie pocałował jej usta i powtórzył po raz ostatni: Kocham Cię:
Tonks nie wytrzymała i swoim ślicznym, ku jej zdumieniu wyraźnym głosem odpowiedziała bez najmniejszego trudu: Remus, ja żyję, i również Cię kocham…
Usłyszała dziwny trzask. Remus opadł na krzesło ze zdziwienia i szczęścia. Musiała otworzyć oczy! Musiała! Zobaczyła Remusa, który siedział na krześle, a po jego policzkach płynęły łzy. Tonks uśmiechnęła się, jak najbardziej umiała i ścisnęła mocniej jego rękę. On tylko przybliżył się do niej, położył dłoń na jej policzku i pocałował ją.
----------------
Jakie wrażenia?
Please...koment
Dedykują go wszystkim Gryfonom!
swietne;)
OdpowiedzUsuńKiedy nastepne??
Jak cos poimformuj mnie na blogu;)
Zapowiada się całkiem fajnie. Proszę o powiadomienia na z-pamietnika-lupina.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Słodka Wariatka