wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 6 / Tylko Remus

Kiedy Remus po raz pierwszy zobaczył Tonks z Marcelem wyglądał, jak rażony piorunem. Normalnie nic nie pokazywał, ale Tonks za dobrze go znała. Wiedziała, że założył tylko jedną ze swoich masek, a w środku wszystko wyło z bólu. Z Marcelem chodziła już dwa miesiące.  Od czasu, kiedy Remus zobaczył ich po raz pierwszy, nie odezwali się do siebie ani raz. Marcel również wszedł do zakonu. Moody na początku miał pewne wątpliwości. Wiedział, że z Marcelem jest coś nie tak, ale Tonks go tak długo błagała, dopóki się nie zgodził. Dumbledore często nie pojawiał się na zebraniach. Ciągle się gdzieś wybierał i nawet Alastor nie wiedział, gdzie przebywa.
***
- Dobra, na dzisiaj posiedzenie zakańczam!- powiedział Szalonooki układając w kupkę wypełnione raporty.- Następne za tydzień o tej samej godzinie!
Wszyscy zaczęli wychodzić.
- Doro, gdzie dzisiaj pójdziemy?- zapytał Marcel, kiedy w kuchni został już tylko Remus.- mamy dzisiaj przecież  dzisiaj wolny wieczór.
Pocałował ją namiętnie w usta. Dora spojrzała ukradkiem na Remusa, który wyglądał, jakby zaraz miał zwymiotować.
- Nie wiem…może do tego romantycznego parku w Londynie?- zaproponowała.
- Lasnera? Wspaniały pomysł!- powiedział i znów się do niej przykleił.
Stali tak długo ze złączonymi ustami, dopóki nie przerwał im Remus i odepchnął Tonks od Marcela.
- Co ty robisz?!- oburzyła się Tonks.
- Nimfadora, chciałbym z tobą porozmawiać na osobności.
- Po pierwsze; nie NIMFADORO, a po drugie, właśnie to robisz!- warknęła.
- Na osobności!- powtórzył Remus, który również się już zdenerwował.
- Dora nie ma przede mną żadnych tajemnic!- powiedział Marcel, któremu również już dochodzila cierpliwość.
- Poczekaj Marci…- mruknęła Dora i pociągnęła Remusa do sąsiedniego pokoju.
- Czego?!- warknęła dużo ostrzej niż zamierzała.
- Wcale mi się tej twój Marcel nie podoba.- powiedział prostu z mostu.
- jesteś zazdrosny?!
- Tonks, każdy facet ze mną na czele był by o ciebie zazdrosny!   
Nimfadora spojrzała mu głęboko do oczu, a potem dodała:
-Więc to wszystko?! Chciałeś mnie tylko ostrzec przed moim chłopakiem?!!!
- Tak…
Tonks wyszła zatrzaskując drzwi. Pocałowała marcela w policzek i wyszli. Znaleźli się  w parku Lansera. Tak jak poprzednim razem, nikogo tutaj nie było. Usiedli na ławce i zaczęli się całować. Wszędzie strasznie pachniało bzem. Dora tu tak tkwiła, przyklejona do swojego chłopaka.
- To zbyt piękne, by była to prawda…- myślała rozmarzona.
Wstali i nadal się całując poszli dalej.
- Miałaś kiedyś jakiegoś chłopaka?- zapytał w końcu Marcel.
- Taa…nie…tak! Ale nie kochałam go AŻ TAK, jak ciebie!- skłamała Dora. Niechciała mu mowić o Remusie. Wiedziała, żeby ją porzucił.
- Jak się nazywał?
- Yyyyy….Tom…Tim…Tom!
- Co ty taka niepewna ?
- Trochę…głowa mnie boli!- wypaliła.
- A jak się z nim rozstałaś?
- Noooo…pokłóciliśmy się! Tak normalnie!
 Nimfadorze robiło się coraz gorzej. Nie miała ochoty dłużej rozmawiać o wymyślonym chłopaku. Chciała iść już do domu lub….sama się tego wstydziła, ale…przeprosić Remusa. Sama nie wiedziała dlaczego. Nagle Marcel zatrzymał się przed nią i głęboko spojrzał w jej czarne oczy.
- Doro…- wyszeptał, a chwilę później uklęknął przed nią i powiedział ściśniętym głosem- Nimfadoro Vulcupelo Tonks, wyjdziesz za mnie?
Tonks spojrzała na niego zszokowanym wzrokiem .Takiego pytania się nie spodziewała.
- yyyy Marci?
- Tak?- zapytał ciągle klęcząc.
Dopiero teraz to do niej dotarło. Nie może przecież te zaręczyny przyjąć! Zna go dopiero DWA MIESIĄCE!!! I…i…ona chyba nadal kocha Remusa! Nie może mu tego zrobić!
- Nie…- wydyszała- nie jestem odpowiednią kobietą dla ciebie…
- CO?!!!- teraz już wstał i chwycił ją za przód szaty mocno nią potrząsając- Masz kogoś?!!! Masz?!!!
Tonks nie umiała powiedzieć NIE. Miała przecież Remusa i kochała go!
- Tak…mam- jęknęła.
- Nie mów mi, że jest to ten WILKOŁAK?!!!!!!!!
- JEST!!!! I NIE NAZYWAJ GO TAK!!!!!!!!!
- ZDZIRO JEDNA!!!! ŚWINIO!!!!  ZDRADZIŁAŚ MNIE!!!!! ZDRADZIŁAŚ!!!!!- wrzeszczał i popchnął Tonks tak brutalnie, że aż się przewróciła. Wykorzystał tej chwili i wymierzył w nią różdżką.
- CRUCIO!!!!- ryknął- CRUCIO! CRUCIO! NO I CO TERAZ ZROBISZ?! NIMFADORO?! CRUCIO!
Tonks zwijała się z bólu. Ach błagam, żeby mnie ktoś uratował…- myślała.
W końcu Marcel zamachnął się jeszcze raz i wrzasnął:
- ŻEGNAJ!!! AVADA KEDA….
- Drętwota!!!!!!!- ktoś krzyknął, a Marcel padł na ziemię.
Tonks obróciła głowę w kierunku , skąd dochodził głos wybawcy. Był to Remus. Podbiegł do niej i mocno przytulił.
- Remus….Remusku…- szlochała wtulając się w niego.
- Już dobrze…nie martw się…- powiedział i mocniej ją przytulił.
W końcu pomógł jej wstać i zawiadomił wszystkich aurorów. Natychmiast się zjawili.
- Chciał zamordować Nimfadore! Zabierzcie go!- powiedział Remus wskazując palcem na nieprzytomnego Marcela.- I potraktował ją Cruciatusem!
Tonks zdziwiło to, skąd to Remus wszystko wie. Kiedy aurorzy zniknęli zapytała się go:
- A skąd ty wiesz, że…
- Na wytłumaczenia będzie czas później. Chodź zaprowadzę  cię do mojego domu i trochę podleczę. Zaprowadziłbym cię do Munga, ale jest tam teraz pełno, bo wilkołaki napadły jakąś wioskę, a Molly nie ma w domu.

Po tych słowach, złapał ją za rękę i się deportowali.
---------------------------------------------

Podoba się.? Wiem, że to, że ten Marcel się jej oświadczył jest takie dziwne, ale w następnym rozdziale się dowiecie. Następny rozdział aż za tydzień, bo mam jeszcze innego bloga i tam też trzeba dodawać! Jeszcze jedno: Którego bloga wam przypomina mój blog...
 A po drugie: jak sie domyślacie, co będzie w rozdziałach, bo wam napisałam tytuły, to jak myślicie, co będzie w rozdziale " Kłótnia i rozwód" ?
Komentujcie

pozdrawiam

Lena

to jest park Lasnera


2 komentarze:

  1. Mam kilka uwag.
    Po pierwsze: Marcel chyba za bardzo żywiołowo zareagował. No i kto rzuca niewybaczalne w miejscu publicznym i to za taką głupotę?
    Po drugie: rozumiem, że tolerancja i tak dalej, ale aurorzy, którzy wierzą wilkołakowi na słowo? Idylla. nawet nie spytali.
    Poza tym całkiem fajnie. Mam nadzieję, że nie rozbijesz znowu tego związku. Chociaż pewnie szykuje się wyjazd Remusa... Proszę, nie każ psuć związku.
    Dodasz jutro nowy rozdział? A jeżeli nie to kiedy?
    Pozdrawiam Słodka Wariatka

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, mam nadzieję, że nowy będzie jutro.
    Po pierwsze,,,,pisałam, że dowiedzie się, kto to jest naprawdę ten Marcel jutro
    A po drugie,,,,ja myślałam aurorów to znaczy- moody, kingsley, hestia, itd...no i w końcu moody ufa remusowi więc on to jakoś domówił
    Lena

    P.s. nie mam zamiaru psuć ich związku może będzie kłótnia w szpitalu jak grayback ugryzł billa...no wiecie...

    OdpowiedzUsuń