Kiedy Remus po raz pierwszy zobaczył Tonks z Marcelem
wyglądał, jak rażony piorunem. Normalnie nic nie pokazywał, ale Tonks za dobrze
go znała. Wiedziała, że założył tylko jedną ze swoich masek, a w środku
wszystko wyło z bólu. Z Marcelem chodziła już dwa miesiące. Od czasu, kiedy Remus zobaczył ich po raz
pierwszy, nie odezwali się do siebie ani raz. Marcel również wszedł do zakonu.
Moody na początku miał pewne wątpliwości. Wiedział, że z Marcelem jest coś nie
tak, ale Tonks go tak długo błagała, dopóki się nie zgodził. Dumbledore często
nie pojawiał się na zebraniach. Ciągle się gdzieś wybierał i nawet Alastor nie
wiedział, gdzie przebywa.
***
- Dobra, na dzisiaj posiedzenie zakańczam!- powiedział
Szalonooki układając w kupkę wypełnione raporty.- Następne za tydzień o tej
samej godzinie!
Wszyscy zaczęli wychodzić.
- Doro, gdzie dzisiaj pójdziemy?- zapytał Marcel, kiedy w
kuchni został już tylko Remus.- mamy dzisiaj przecież dzisiaj wolny wieczór.
Pocałował ją namiętnie w usta. Dora spojrzała ukradkiem na
Remusa, który wyglądał, jakby zaraz miał zwymiotować.
- Nie wiem…może do tego romantycznego parku w Londynie?-
zaproponowała.
- Lasnera? Wspaniały pomysł!- powiedział i znów się do niej
przykleił.
Stali tak długo ze złączonymi ustami, dopóki nie przerwał im
Remus i odepchnął Tonks od Marcela.
- Co ty robisz?!- oburzyła się Tonks.
- Nimfadora, chciałbym z tobą porozmawiać na osobności.
- Po pierwsze; nie NIMFADORO, a po drugie, właśnie to
robisz!- warknęła.
- Na osobności!- powtórzył Remus, który również się już zdenerwował.
- Dora nie ma przede mną żadnych tajemnic!- powiedział
Marcel, któremu również już dochodzila cierpliwość.
- Poczekaj Marci…- mruknęła Dora i pociągnęła Remusa do
sąsiedniego pokoju.
- Czego?!- warknęła dużo ostrzej niż zamierzała.
- Wcale mi się tej twój Marcel nie podoba.- powiedział
prostu z mostu.
- jesteś zazdrosny?!
- Tonks, każdy facet ze mną na czele był by o ciebie
zazdrosny!
Nimfadora spojrzała mu głęboko do oczu, a potem dodała:
-Więc to wszystko?! Chciałeś mnie tylko ostrzec przed moim
chłopakiem?!!!
- Tak…
Tonks wyszła zatrzaskując drzwi. Pocałowała marcela w
policzek i wyszli. Znaleźli się w parku
Lansera. Tak jak poprzednim razem, nikogo tutaj nie było. Usiedli na ławce i
zaczęli się całować. Wszędzie strasznie pachniało bzem. Dora tu tak tkwiła,
przyklejona do swojego chłopaka.
- To zbyt piękne, by była to prawda…- myślała rozmarzona.
Wstali i nadal się całując poszli dalej.
- Miałaś kiedyś jakiegoś chłopaka?- zapytał w końcu Marcel.
- Taa…nie…tak! Ale nie kochałam go AŻ TAK, jak ciebie!-
skłamała Dora. Niechciała mu mowić o Remusie. Wiedziała, żeby ją porzucił.
- Jak się nazywał?
- Yyyyy….Tom…Tim…Tom!
- Co ty taka niepewna ?
- Trochę…głowa mnie boli!- wypaliła.
- A jak się z nim rozstałaś?
- Noooo…pokłóciliśmy się! Tak normalnie!
Nimfadorze robiło się
coraz gorzej. Nie miała ochoty dłużej rozmawiać o wymyślonym chłopaku. Chciała
iść już do domu lub….sama się tego wstydziła, ale…przeprosić Remusa. Sama nie
wiedziała dlaczego. Nagle Marcel zatrzymał się przed nią i głęboko spojrzał w
jej czarne oczy.
- Doro…- wyszeptał, a chwilę później uklęknął przed nią i
powiedział ściśniętym głosem- Nimfadoro Vulcupelo Tonks, wyjdziesz za mnie?
Tonks spojrzała na niego zszokowanym wzrokiem .Takiego pytania
się nie spodziewała.
- yyyy Marci?
- Tak?- zapytał ciągle klęcząc.
Dopiero teraz to do niej dotarło. Nie może przecież te
zaręczyny przyjąć! Zna go dopiero DWA MIESIĄCE!!! I…i…ona chyba nadal kocha
Remusa! Nie może mu tego zrobić!
- Nie…- wydyszała- nie jestem odpowiednią kobietą dla ciebie…
- CO?!!!- teraz już wstał i chwycił ją za przód szaty mocno
nią potrząsając- Masz kogoś?!!! Masz?!!!
Tonks nie umiała powiedzieć NIE. Miała przecież Remusa i kochała go!
- Tak…mam- jęknęła.
- Nie mów mi, że jest to ten WILKOŁAK?!!!!!!!!
- JEST!!!! I NIE NAZYWAJ GO TAK!!!!!!!!!
- ZDZIRO JEDNA!!!! ŚWINIO!!!! ZDRADZIŁAŚ MNIE!!!!! ZDRADZIŁAŚ!!!!!-
wrzeszczał i popchnął Tonks tak brutalnie, że aż się przewróciła. Wykorzystał
tej chwili i wymierzył w nią różdżką.
- CRUCIO!!!!- ryknął- CRUCIO! CRUCIO! NO I CO TERAZ
ZROBISZ?! NIMFADORO?! CRUCIO!
Tonks zwijała się z bólu. Ach błagam, żeby mnie ktoś
uratował…- myślała.
W końcu Marcel zamachnął się jeszcze raz i wrzasnął:
- ŻEGNAJ!!! AVADA KEDA….
- Drętwota!!!!!!!- ktoś krzyknął, a Marcel padł na ziemię.
Tonks obróciła głowę w kierunku , skąd dochodził głos
wybawcy. Był to Remus. Podbiegł do niej i mocno przytulił.
- Remus….Remusku…- szlochała wtulając się w niego.
- Już dobrze…nie martw się…- powiedział i mocniej ją
przytulił.
W końcu pomógł jej wstać i zawiadomił wszystkich aurorów.
Natychmiast się zjawili.
- Chciał zamordować Nimfadore! Zabierzcie go!- powiedział
Remus wskazując palcem na nieprzytomnego Marcela.- I potraktował ją
Cruciatusem!
Tonks zdziwiło to, skąd to Remus wszystko wie. Kiedy aurorzy
zniknęli zapytała się go:
- A skąd ty wiesz, że…
- Na wytłumaczenia będzie czas później. Chodź
zaprowadzę cię do mojego domu i trochę
podleczę. Zaprowadziłbym cię do Munga, ale jest tam teraz pełno, bo wilkołaki napadły
jakąś wioskę, a Molly nie ma w domu.
Po tych słowach, złapał ją za rękę i się deportowali.
---------------------------------------------
Podoba się.? Wiem, że to, że ten Marcel się jej oświadczył jest takie dziwne, ale w następnym rozdziale się dowiecie. Następny rozdział aż za tydzień, bo mam jeszcze innego bloga i tam też trzeba dodawać! Jeszcze jedno: Którego bloga wam przypomina mój blog...
A po drugie: jak sie domyślacie, co będzie w rozdziałach, bo wam napisałam tytuły, to jak myślicie, co będzie w rozdziale " Kłótnia i rozwód" ?
Komentujcie
pozdrawiam
Lena
to jest park Lasnera
Mam kilka uwag.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: Marcel chyba za bardzo żywiołowo zareagował. No i kto rzuca niewybaczalne w miejscu publicznym i to za taką głupotę?
Po drugie: rozumiem, że tolerancja i tak dalej, ale aurorzy, którzy wierzą wilkołakowi na słowo? Idylla. nawet nie spytali.
Poza tym całkiem fajnie. Mam nadzieję, że nie rozbijesz znowu tego związku. Chociaż pewnie szykuje się wyjazd Remusa... Proszę, nie każ psuć związku.
Dodasz jutro nowy rozdział? A jeżeli nie to kiedy?
Pozdrawiam Słodka Wariatka
Tak, mam nadzieję, że nowy będzie jutro.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze,,,,pisałam, że dowiedzie się, kto to jest naprawdę ten Marcel jutro
A po drugie,,,,ja myślałam aurorów to znaczy- moody, kingsley, hestia, itd...no i w końcu moody ufa remusowi więc on to jakoś domówił
Lena
P.s. nie mam zamiaru psuć ich związku może będzie kłótnia w szpitalu jak grayback ugryzł billa...no wiecie...